|
Park Oruński | |
Kto wie, że jeszcze dwieście lat temu na południe od Gdańska, między Biskupią Górką a Lipcami, były aż cztery duże parki? Dwa nie istnieją już w ogóle. Dwa pozostałe umierają na naszych oczach.
Do dnia dziesiejszego nie przetrwał ani park, który niegdyś znajdował się przy ul. Kolonia Anielinki, założony przez ormiańskiego bogacza nazwiskiem Schahnasjahn, ani też sławny park Schopenhauera, gdzie dziś stoi oruński Dom Kultury. Z kolei malownicza leśna enklawa w Lipcach, której ozdobą był popularny przed wojną lokal Trzy Świńskie Łby, zdziczała zupełnie.
Tylko park Oruński, okolony malowniczymi wzgórzami, położony nad kanałem Raduni jeszcze się trzyma. Już czterysta lat temu posiadłość tę zdobił dworek myśliwski. Gospodarzami byli tu gdańscy rajcy, burmistrzowie, kupcy i znani uczeni. W XVII wieku ozdobą parku były stawy, strumienie i wodospady. Pełno było tu rzadkich okazów flory i fauny ogrodowej. Szczególną atrakcję stanowiły punkty widokowe i miejsca przeznaczone do kontemplacji. Pod koniec tego stulecia w ogrodowej rezydencji zatrzymał się król August II Sas przed uroczystym wjazdem do Gdańska.
W wieku XVIII zgodnie z obowiązująca wówczas modą plan parku stał się jakby mniej regularny, bardziej asymetryczny i swobodny. Na znaczeniu zyskują wspomniane wcześniej, przemyślnie usytuowane, punkty widokowe. Na przestronnej i nasłonecznionej polanie między stawami urządzony zostaje wielki, jak na owe czasy, ogród botaniczny ze szklarnią, w której hodowano egzotyczne rośliny (m.in. ananasy, cytrusy, a nawet kawę). To niestety były ostatnie lata świetności. Wojska napoleońskie, które przetoczyły się tu na początku kolejnego stulecia, doprowadziły park do ruiny. To, co powstało tu później, to już tylko okrojona namiastka. Odwiedzający w dwudziestoleciu międzywojennym ogród, gdański poeta Hans Georg Siegler określa go mianem rajskiego Edenu.
Jeszcze kilka lat temu widoczny był wieloletni brak zainteresowania ze strony gospodarza obiektu. Nadal nie ma tu nawet tablicy, która informowałaby o dawnych dziejach tego zielonego zabytku. Sam ogród jest jednak dziś dobrze utrzymany. Jest tu wiele kolorowych kwietników, iglaków sadzonych wzdłuż alejek spacerowych, dwa duże stawy i park zabaw dla najmłodszych. Pomiędzy stawami biegnie wązka strużka. Zwłaszcza, położony w głębi ogrodu, staw urzeka widokiem stojących wzdłuż linii brzegowej wierzb płaczących, których gałęzie sięgają wody. Dzięki położeniu na uboczu i mniejszemu zgiełkowi panuje tu dużo spokojniejszy klimat niż w parku oliwskim. W dawnym pałacyku mieści się obecnie przedszkole nr 9. Tuż obok stoi stylowa oficyna sprzed kilkuset lat. I jest to, niestety, najgorzej utrzymana część tego komleksu. Pomazane przez "amatorów farby w sprayu"mury zabytkowych budynków brzydko wyglądają na tle malowniczego ogrodu.
BG, ML
Zobacz także:
Galeria zdjęć Parku Oruńskiego
|