Mieszkańcy osiedla Słoneczny Stok już od roku protestują przeciwko budowie stacji diagnostycznej i myjni tirów, w sąsiedztwie ich domów. Kiedy kilka lat temu kupowali mieszkania, nie wiedzieli, że hasło funkcja przemysłowo-usługowo-składowa, jakim określano teren przylegający do osiedla, oznacza wyjątkowo uciążliwą inwestycję.
- Obiekt o charakterze przemysłowym ma powstać w sąsiedztwie dwóch osiedli mieszkaniowych o niskiej zabudowie. Kupując mieszkanie przy ulicy Fieldorfa spodziewaliśmy się spokojnego otoczenia - tłumaczy Ewa Pietryk. To obok jej domu ma znaleźć się wysoka na dziewięć metrów myjnia samochodów ciężarowych. - Ulica Małomiejska i tak jest już zakorkowana, a planowana inwestycja jeszcze pogorszy sytuację - dodaje.
W listopadzie 2005 roku Urząd Miejski odrzucił projekt budowy. Wtedy nazwa i rozmiar inwestycji zostały zmienione. W sierpniu ubiegłego roku Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny ponownie nakazał inwestorowi opracować raport dotyczący wpływu planowanej stacji na środowisko naturalne.
- Dopatrzyliśmy się w nim licznych nieścisłości. Postanowiliśmy zamówić alternatywną ekspertyzę, która już dziś trafi do Urzędu Miejskiego - mówi Ewa Pietryk. - Tymczasem jesteśmy w szoku, że chociaż projekt nadal jest opiniowany, Urząd Miejski już pozwolił inwestorowi na poprowadzenie instalacji gazowej - dodaje.
Halina Szadziul, kierownik Zespołu Urbanistycznego Południe Biura Rozwoju Gdańska tłumaczy, że Rada Miasta podjęła uchwałę o planie zagospodarowania przestrzennego w rejonie ulicy Małomiejskiej już w 1996 roku.
- Mieszkańcy, blisko rok temu wnioskowali o zmianę funkcji terenu, ale uznaliśmy ich wniosek za niezasadny. Rozumiem, że nie chcieliby mieć tego typu obiektu w sąsiedztwie, ale inwestycja jest zgodna z obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. Funkcję terenu wybraliśmy nie przypadkowo. Już w 1996 roku było wiadomo, że nieopodal będzie przebiegać ulica Nowa Podmiejska. Nowe budynki na tym obszarze miały stanowić barierę pomiędzy osiedlem mieszkaniowym a drogą o dużym natężeniu ruchu. Trzeba także dodać, że osiedle mieszkaniowe zostało zaprojektowane z uwzględnieniem planowanych w sąsiedztwie inwestycji.
Urzędnicy pocieszają, że z obiektu korzystać będą mniejsze samochody niż początkowo zakładano, bo na tak małym obszarze tiry nie będą miały pola manewru. Jednak mieszkańców takie argumenty nie przekonują. Tydzień temu zwrócili się o pomoc do prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Na razie czekają na jego stanowisko w sprawie.
LICZYMY SIĘ Z MIESZKAŃCAMI - BŁAŻEJ SŁOWIKOWSKI
Referat Informacji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku
- Decyzja jeszcze nie zapadła. 19 grudnia wysłaliśmy dokumentację do sanepidu. Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Procedura wygląda w ten sposób, że projekt najpierw jest opiniowany w Wydziale Środowiska, potem w sanepidzie. Między innymi na tej podstawie Wydział Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków podejmuje decyzję. Uznaliśmy także, że raport o wpływie planowanej inwestycji na środowisko naturalne, dostarczony przez inwestora jest niewystarczający. Poprosiliśmy go o uzupełnienie dokumentacji. Ponieważ trafiły do nas liczne, skargi mieszkańców, przesłaliśmy je do inwestora, aby się do nich ustosunkował.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Magdalena Raszewska) 2007-01-22 |