Gdańscy policjanci są zszokowani - dwaj drugoklasiści są podejrzani o napad i pobicie swego kolegi ze szkoły. Romek ma pękniętą czaszkę i wstrząs mózgu. Jego prześladowcy trafili do ośrodka wychowawczego.
Bliźniacy Michał i Igor mają po osiem lat i już trafili do policyjnych kartotek. Przed tygodniem napadli na Romka, swojego rówieśnika ze szkoły. Chłopiec z dwoma młodszymi kolegami szedł wieczorem ulicą Małomiejską w Gdańsku. Bracia zaatakowali całą trójkę - przewrócili dzieci na ziemię, kopali i bili metalowym prętem. Romek po ciosie w skroń zalał się krwią i stracił przytomność. Pozostali chłopcy mieli więcej szczęścia - zdołali uciec. Wezwali na pomoc rodziców, ci zaś - policję.
Następnego dnia policjanci z gdańskiej Oruni dowiedzieli się, kto stoi za tak drastyczną napaścią. - Policjanci byli zszokowani, gdy dowiedzieli się, że zrobiły to ośmioletnie dzieci - mówi nadkom. Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik gdańskiej policji.
Tego samego dnia bliźniacy trafili do komisariatu, jednak o różnych porach - Michała zatrzymano w mieszkaniu, ale Igor uciekł. Wpadł dopiero wieczorem, policjanci zauważyli go na ulicy. Podczas przesłuchania chłopcy milczeli jak starzy przestępcy, zarówno przy policyjnym psychologu, jak i w sądzie rodzinnym. Nie udało się więc wyjaśnić, dlaczego zaatakowali Romka.
Gdyby byli dorośli, groziłoby im do ośmiu lat więzienia. Sąd postanowił, że chłopcy trafią do ośrodka wychowawczego.
Źródło: Gazeta Wyborcza (kef) 2004-09-25 |