Ponad 40 funkcjonariuszy Straży Miejskiej i policji każdego dnia pojawia się w jednej dzielnicy Gdańska. Mundurowi przeczesują wszystko. Sprawdzają ulice, klatki schodowe, a nawet piwnice. To pierwsza tak duża akcja w historii SM.
- Regularne naloty były utrzymywane w całkowitej tajemnicy. Trwają od miesiąca. Dzisiaj możemy o nich opowiedzieć - mówi jeden ze strażników.
Wczoraj uczestniczyliśmy akcji. Cel - Przymorze. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy podzielono na patrole - jeden policjant i strażnik.
- Aż się od nich roi, są dosłownie wszędzie - mówi Zdzisław Michalczyk z Przymorza.
Wyruszyliśmy o godz. 15. Ukaraliśmy mandatem kilka osób, które piły alkohol w miejscu niedozwolonym, spisaliśmy młodzież, która paliła pod szkołą papierosy oraz przegoniliśmy z klatki schodowej dwóch wyrostków.
- Miejcie na oku szczególnie grupki dresiarzy. Legitymujcie ich bezwzględnie- instruował przez radiostację podwładnych Janusz Gałdyn, szef Referatu Patroli Zmotoryzowanych gdańskiej SM.
- Tymi działaniami chcemy uderzyć głównie w osoby, które niewłaściwie zachowują się na ulicach i między blokami. Czas z tym skończyć! - dodaje Mariusz Kowalik, rzecznik SM. Działania zakończyły się o godz. 18. Później mundurowi przenieśli się na Zaspę.
- Nie możemy podać, gdzie będziemy dzisiaj ani jutro! Musimy działać znienacka i zaskakiwać bandziorów - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Naloty odbywają się w ramach akcji "Bezpieczne miasto". Mieszkańcy za pośrednictwem mediów przez kilka miesięcy wskazywali policji i Straży Miejskiej miejsca, w których gromadzą się grupki pijaków, dochodzi do napadów, pobić i włamań do samochodów.
- We wrześniu odbyło się osiem zmasowanych akcji, m.in. na Oruni, Dolnym Mieście, Chełmie, Suchaninie i Morenie. Przyniosły efekt, więc postanowiliśmy organizować je codziennie - mówi jeden ze strażników.
- Dla przykładu, podczas nalotu na Dolne Miasto wylegitymowaliśmy ponad 180 osób - mówi Mariusz Kowalik. - Mieszkańcy byli w szoku. Nigdy wcześniej czegoś takiego tam nie było. Zatrzymaliśmy także osobę poszukiwaną listem gończym.
Jak na razie akcje się sprawdzają. Komendanci policji i Straży Miejskiej są zadowoleni.
- Oby te akcje trwały jak najdłużej - mówi podinsp. Mariusz Dąbrówka, zastępca komendanta Komisariatu Policji na Przymorzu. - To dobry sposób na tzw. dresiarzy, czyli młodzież, która nie do końca wie co ze sobą zrobić. Akcje potrwają do końca października.
Źródło: Dziennik Bałtycki (Paweł Hrydziuszko) 2003-10-07 |