Gdańska policja ma informacje o dwóch gwałtach, w których bandyci odurzali przyszłe ofiary narkotykami. Śledczy podejrzewają, że aresztowani w sobotę za gwałt zbiorowy mężczyźni mogą mieć na koncie więcej przestępstw seksualnych.
Schemat działania przestępców w poszczególnych sprawach był podobny - trójka bandytów porywała przygodnie spotkane kobiety, podawała im narkotyki, wywoziła ofiary w ustronne miejsce, wreszcie wielokrotnie gwałciła. Właśnie tak postępowali aresztowani 26-letni Arkadiusz K., 24-letni Krzysztof Ł. i ich ukrywający się do tej pory wspólnik.
Według dotychczasowych ustaleń policji w nocy 13 września nastoletnia Katarzyna chciała dojechać na Ujeścisko. Stała na przystanku autobusowym, na Oruni przy ul. Trakt św. Wojciecha. Właśnie stamtąd - pod pretekstem podwiezienia do domu - zabrał ją kierowca czarnej toyoty. Razem z nim jechało dwóch kolegów. Wiadomo, że mężczyznom udało się namówić dziewczynę do wypadu do jednej z sopockich dyskotek. Następnych godzin ofiara nie pamięta - ocknęła się w jakimś pomieszczeniu. Była czymś odurzona. Wielokrotnie ją zgwałcono. Potem trzej bandyci związali i zakneblowali dziewczynę, a sami położyli się spać. Porwanej udało się rozwiązać i uciec. Zgłosiła się do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Policja ustaliła, że była więziona na terenie tartaku pod Elblągiem.
- Dostawała do picia napoje zawierające amfetaminę - mówi funkcjonariusz policji. - Była też częstowana skrętami. Jej zeznania brzmią wiarygodnie. Widząc zdjęcia podejrzanych, płakała.
"Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że policja ma operacyjne informacje o dwóch podobnych gwałtach pod Gdańskiem (na trasie Trójmiasto - Elbląg). Ostatni przypadek miał miejsce w ubiegłym tygodniu.
- Prowadzimy postępowanie w sprawie podobnego zdarzenia - przyznaje Romuald Kulma, szef komendy w Pruszczu Gd. - Ofiara została odurzona narkotykami, a następnie zgwałcona. Sprawców do tej pory nie ujęto. Jeśli Gdańsk prowadzi taką sprawę, śledztwa zostaną połączone.
Policja dotarła do świadka, który powiedział, że do tartaku pod Elblągiem przywożono też inne kobiety. Jego zdaniem były pod wpływem środków odurzających.
Aresztowany w sobotę Krzysztof Ł. miał wcześniej sprawę o gwałt zbiorowy, która została umorzona. Gdańska policja nie otrzymała jednak jeszcze dokumentacji z tego śledztwa.
- Liczymy, że inne ofiary gwałtów przełamią strach, zwłaszcza że podejrzani przebywają w areszcie - mówi Marta Grzegorowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Policja uważa, że gwałciciele działali na terenie województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Komenda Miejska Policji w Gdańsku prosi o zgłaszanie się pokrzywdzonych oraz świadków takich przestępstw pod nr 321 62 22, 321 63 30, 321 62 60 lub 0 800 677 777.
Zobacz także:
Gwałt i tortury (2003-09-22)
Źródło: Gazeta Wyborcza (Krzysztof Wójcik) 2003-09-26 |